Nie wypada oceniać książki po okładce, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by ocenić ją po pierwszym zdaniu. Mdły początek powieści nie wróży niczego dobrego. Jeśli pisarz nie potrafił wykrzesać z siebie interesującego rozpoczęcia – które jest przecież wizytówką powieści – jakie są szanse, że kolejne strony będą dobre? To jeden z moich czytelniczych nawyków, który świetnie się sprawdza zwłaszcza w przypadku kompletnie nieznanych pisarzy i tytułów. Przy okazji pomaga w ograniczaniu przykrego natręctwa, jakim jest kupowanie książek nie-do-końca-potrzebnych.   Opisaną metodę z powodzeniem wypróbowałem na Żółtych ptakach, debiutanckiej powieści Kevina Powersa, amerykańskiego weterana wojny w Iraku. Pierwsze zdanie tej książki brzmi: „Wojna próbowała nas zabić wiosną”. Frapujące rozpoczęcie. Na kolejnych stronach powieści takich fragmentów można znaleźć więcej. Gdyby Żółte ptaki były tylko obrazkiem…