Przyjemność tekstu, rozkosz czytania

Posts from the “PIW” Category

Kilka uwag o czytaniu

Posted on 19/11/2011

Wystan Hugh Auden, O czytaniu przeł. H. Krzeczkowski, [w:] Ręka farbiarza i inne eseje Czytać to znaczy tłumaczyć. Każdy bowiem człowiek ma inne doświadczenia. Zły czytelnik przypomina złego tłumacza: przekłada dosłownie, kiedy powinien parafrazować, i parafrazuje, kiedy powinien przekładać dosłownie. Kiedy uczymy się czytać dobrze, erudycja, chociaż cenna, ma mniejsze znaczenie niż instynkt; zdarzało się, że wielcy erudyci bywali złymi tłumaczami.   Przyjemność nie jest bynajmniej niezawodnym, lecz tylko najmniej zawodnym przewodnikiem krytycznym.   Jako czytelnicy prawie wszyscy przypominamy trochę owych uliczników, którzy domalowują wąsy pannom na afiszach.   O tym, że jakaś książka ma walory literackie, świadczy między innymi to, że można ją czytać na różne sposoby. Vice versa: pornografia nie ma żadnej wartości, ponieważ nudzi nas śmiertelnie, kiedy próbujemy widzieć w niej coś innego…

„Zawsze przerysowuję”. Thomas Bernhard, „Spotkanie”

Posted on 02/01/2011

Pewnie nie wypada tak na wstępie czepiać się projektu okładki omawianej książki, ale tym razem nie mogłem się powstrzymać. PIW wydał rozmowy Thomasa Bernharda z Kristą Fleischmann; jakby nie było, pisarz poważny, rozmówczyni też nie daje sobie w kaszę dmuchać. Okładka tymczasem jako żywo przypomina literaturę przygodową dla dzieci, kościotrup z kosą, czaszka, palmy, jakieś wstęgi, co to ma być? Czy tylko mi okładka kojarzy się z Wyspą skarbów? Ręce opadają.   Same rozmowy niestety wcale nie lepsze. Jeśli ktoś nie miał wcześniej okazji przeczytać jakiejkolwiek powieści Bernharda, po lekturze Spotkania raczej nie pobiegnie po Kalkwerk do najbliższej księgarni. Pisarz nieustannie się zgrywa, odpowiada wymijająco, grymasi; przyciśnięty do muru tłumaczy: „zawsze przerysowuję, wszystko i w każdym calu”. Ta skłonność do przejaskrawiania sprawia, że Bernharda odbiera się jako…

Zwątpienie w księgarni, czyli typologia książek według Italo Calvino

Posted on 03/12/2010

  „Jeszcze w oknie wystawy dostrzegłeś okładkę z poszukiwanym tytułem. Podążając tym widocznym tropem, utorowałeś sobie drogę poprzez zwarte zasieki książek nigdy nie przeczytanych, które spoglądały na ciebie ponuro z księgarskich stołów i półek, usiłując cię onieśmielić. Lecz ty wiesz, że nie powinieneś dać się zbić z tropu, że pośród nich rozciągają się całe hektary książek których równie dobrze możesz nigdy nie czytać, książek przeznaczonych do innych celów niż lektura, książek przeczytanych jeszcze zanim je otwarto gdyż należą do kategorii tych co zostały przeczytane jeszcze przed napisaniem.   Pokonujesz pierwszy obwód przedmurza i oto rusza na ciebie piechota książek które z pewnością byś przeczytał gdybyś miał przed sobą więcej niż jedno życie ale niestety dni ci przeznaczonych jest tyle ile jest. Jednym susem przeskakujesz…